Samotność jest w nas
[dropcap]S[/dropcap]amotność to takie miejsce, w którym nie ma nikogo, kogo byśmy chcieli mieć przy sobie. Może być trwała albo przejściowa, może być dobrowolna, albo wymuszona przez różne sytuacje z naszego życia.
Jeżeli jest to świadomy wybór, to nie ma problemu. Idź, żyj dalej swoim życiem, bądź szczęśliwy sam ze sobą, powodzenia.
Jeżeli bycie samemu nie jest naszym wyborem, to często stanowi ogromny ciężar
Człowiek, który jest samotny, cierpi. Jeżeli taki stan się przedłuża, może doprowadzić do depresji.
Czy z samotnością można walczyć?
Można. Tak samo jak ze wszystkim innym. Samotność to brak głębszych relacji z ludźmi.
Trzeba uczciwie powiedzieć, że nie z każdym da się zbudować relację na takim poziomie, jakiego potrzebujemy, jaki byśmy chcieli.
Ale świat nie jest zbudowany po to, by zaspokajać wszystkie nasze potrzeby.
Dostaniemy tylko tyle, po ile odważymy się sięgnąć, nie bojąc się porażki.
A co najgorszego może się stać, jeżeli nie chcemy być samotni?
Tylko tyle, że nadal będziemy samotni, więc nasza sytuacja się nie zmieni. Czyli można to określić jako nie ryzykowanie niczym.
Co można zrobić, by przestać być samotnym?
Tu wszystko zależy, od tego na jaką samotność cierpimy. Czy jest ona trwała, czy przejściowa? Czy brakuje nam partnera życiowego, prawdziwych przyjaciół, czy zwykłych znajomych, z którymi moglibyśmy czasami spędzić trochę czasu. Czy jest to samotność faktyczna, gdy nie ma nikogo obok, czy też czujemy się tak, pomimo tego, że są wokół nas ludzie, którzy nas nie rozumieją, albo nie mają dla nas czasu i uwagi.
Często jest tak, że decydując się na pierwszy, mały krok, na wyjście do ludzi, którzy dzielą z nami jakąś pasję, znajomość ewoluuje. Wśród kilkunastu ludzi których poznamy idąc do przysłowiowego klubu szachowego pograć w szachy, może się okazać, że z kimś jest nam bardziej po drodze, że okazuje się że mamy więcej wspólnych cech i potrzeb. Że ktoś, kogo poznaliśmy jako kumpla z czasem zostanie naszym przyjacielem, albo partnerem.
Wszystko co trzeba zrobić, to tylko ten jeden mały pierwszy krok.
Wyjść do ludzi
Niekoniecznie zawsze wyjść fizycznie, coś wielkiego może zacząć się od dyskusji na forum internetowym, czy skomentowania teledysku ulubionego zespołu.
Świat potrafi nas zaskoczyć. Czasami pozytywnie. Wystarczy się odważyć. Wystarczy chcieć.
Skoro więc nie ma nic do stracenia, czemu by nie zrobić czegoś dziś?
Andrzej „Soulless” Kozakowski
1. Nie tylko samotność wywołuje depresję, ale i depresja wywołuje poczucie samotności. Depresja izoluje nas od ludzi, tłumi pozytywne emocje wynikłe z kontaktu z nimi, zaniża naszą samoocenę, sprawia, że każda próba podjęcia interakcji – każde wyjście stanowi ogromny wysiłek. I depresja nie da się pokonać „just do it”. Wręcz przeciwnie, takie komunikaty powodują, że osoba z depresją czuje się jeszcze bardziej niezrozumiana.
Więc tak, jak ktoś ma przejściową chandrę, przez nawał pracy wymusił na nim zaniedbanie znajomości itp. to taki post jest idealnym kopem powodującym CUD. Ale jeśli podejrzewamy, że dzieje się z naszą psychiką coś niedobrego…
2. Nie ryzykujemy niczym. Każde odrzucenie powoduje dodatkowy ból. Musimy to uwzględnić. Bagatelizowanie cierpienia wynikłego z odrzucenia jest szkodliwe tak samo jak skupianie się na nim i życie nim.
3. To o czym piszesz odnośnie pozwalania relacjom na organiczny rozwój jest bardzo ważne.