Złość to takie dziwne miejsce

Złość jest w nas

[dropcap]Z[/dropcap]łość to strach związany z tym, że tracimy nad czymś kontrolę. Złość to coś, co pojawia się w nas wtedy gdy jesteśmy atakowani powtarzającym się stresem. Złość rodzi się, gdy nie możemy nic z tym zrobić.

Pierwsze co robimy, to atakujemy samych siebie adrenaliną

Na krótki czas stajemy się sprawniejsi, szybsi, a nasze ciało przygotowuje się do walki lub ucieczki. Nie mamy na to wpływu. To miliony lat ewolucji i życia w trudnych warunkach, w których zagrożenie mogło pojawić się nagle i z którym trzeba było się uporać, żeby przetrwać. Bez względu na to, czy jego źródłem było nagłe pojawienie się za plecami tygrysa szablastodziobego, czy też burczący od tygodnia brzuch aktywnie wspierał nas, by może tym razem trafić kamieniem kicającego kilkadziesiąt metrów dalej w krzakach pra-zająca.

A co robimy teraz? Kumulujemy tę złość w sobie

Nasze ciało przygotowuje nas do działania, a my siedzimy na krześle w biurze i z zaciśniętymi szczękami przyjmujemy reprymendy przełożonego, albo z wymuszonym uśmiechem po raz dziewiętnasty tłumaczymy klientowi instrukcję obsługi bulbulatora.

A co powinniśmy robić? Działać!

Biegać, gonić, uciekać, atakować, walczyć, gryźć i kopać.

Powstaje biologiczny dysonans

Złość w warstwie fizjologicznej domaga się od nas fizycznego wysiłku organizmu. Wstać, pochodzić szybszym krokiem dookoła biurka, podskoczyć, krzyczeć, walnąć pięścią w biurko, poczuć ból, zmęczyć się. Chociaż trochę.

Tyle fizjologia. A co z naszą psychiką i samopoczuciem?

Złość jest karą.

Karą, którą wymierzamy sobie sami. Dobrowolnie pozbawiamy się hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie, pompując w to miejsce te odpowiedzialne za agresję.

Złość jest autoagresją

Nie mamy na nią wpływu w momencie, w którym się pojawia.

Mamy za to wpływ już w chwilę po tym. I możemy sobie z tym poradzić, wytwarzając zachowania obronne.

Co zrobić, gdy coś nas złości?

Najpierw w miarę możliwości odreagować trochę fizycznie. A potem odpuścić.

Podziękować za złość, bo to dowód, że nasze ciało funkcjonuje sprawnie w sytuacji zagrożenia.

Wybaczyć samemu sobie. Wybaczyć sobie tę złość, wybaczyć tym, przez kogo tę złość poczuliśmy.

Przestać karać samych siebie złością, zaakceptować istnienie rzeczy, na które nie mamy wpływu i pozwolić na powrót stanu spokoju i dobrego samopoczucia.

Przenieść swój umysł ze stanu złości do stanu zrozumienia.

Bo jeżeli coś rozumiemy, to możemy to zmieniać

Siebie samych też

Złość jezioro

 

Andrzej „Soulless” Kozakowski

Dodaj komentarz